PAGLIACCI/SZCZECIN

Michał Znaniecki: Moim sukcesem jest to, że nigdy nie stałem się reżyserem modnym

Opera powinna dotykać widza

“Pajace” inspirują i do wyjścia w plener (oryginalne libretto przewiduje paradę po mieście), i zaproszenia do projektu amatorów, którzy mogą obnażyć jeszcze bardziej konflikt prawdy i fikcji – mówi Michał Znaniecki, reżyser “Pajaców” Opery na Zamku w Teatrze Letnim.

Wędrowna trupa pokazuje spektakl o zdradzie małżeńskiej i zazdrości, który jest też odzwierciedleniem tego, co dzieje się w życiu komediantów.

Inscenizacja oparta na operze „Pajace” Ruggiera Leoncavalla z librettem kompozytora, którą zobaczymy 11 sierpnia w Szczecinie, powstaje według autorskiego scenariusza i reżyserii wybitnego polskiego reżysera operowego Michała Znanieckiego, specjalisty od wielkich widowisk plenerowych, które realizuje na świecie. I to przedstawienie będzie też miało taki charakter. Jego główna część rozgrywać się będzie w Teatrze Letnim w Szczecinie (jej początek o godz. 21). Poprzedzi je kilka 10-minutowych minispektakli odgrywanych w parku Kasprowicza (m.in. przy Ptakach Hasiora, mostku na Rusałce – na stronie opera.szczecin.pl można znaleźć mapę spektaklu „Pajace”) zawierających elementy akrobatyki, tańca, propagujących ideę „cyrku bez zwierząt” (rozpoczną się o 19.30 i będą powtarzane przez godzinę).

Najsłynniejsza arię opery „Pajace”, słynną partię Cania „Śmiej się, Pajacu”, zaśpiewa w pierwszym akcie pochodzący z Bułgarii tenor Kamen Chanev. A wszystko przez zazdrość o Neddę – Kolombinę (w tej roli wystąpi Joanna Tylkowka – Drożdż).

Oprócz profesjonalnych artystów (soliści, orkiestra pod batutą Vladimira Kiradjieva, chór, balet) w szczecińskim spektaklu weźmie też udział Chór Miejski składający się z amatorów, wyłonionych przez Operę na Zamku w castingach. To mieszkańcy Szczecina, którzy po prostu lubią śpiewać, chcą się zmierzyć z takim wyzwaniem na scenie.

 

Pomyślane w ten sposób „Pajace” Znaniecki wystawił dwa lata temu w Como. Widowisko zostało uznane za najciekawszy projekt muzyczny tamtego roku we Włoszech. Tam oprawa plastyczna przedstawienia (scenografia Luigi Scoglio, kostiumy Adam Królikowski) podkreślała przaśną teatralność teatrzyku objazdowego, kostiumy były z papieru. W szczecińskiej inscenizacji ci sami twórcy zaproponowali show rodem z Eurowizji, projekcje, kostiumy, które świecą.

Inscenizacja „Pajaców” to kolejne wydarzenie w ramach 60. urodzin Opery na Zamku, stąd bilety na ten spektakl kosztują 60 groszy i można je sobie zarezerwować w specjalnej promocji – kupując bilet na dowolny spektakl w nowym sezonie albo 11 sierpnia, wymieniając voucher na bilet w plenerowej kasie opery. Vouchery będzie można otrzymać w miejscach rozgrywania minispektakli.

Przed pomnikiem „Trzech Orłów” zobaczyć będzie można wystawę fotograficzną dokumentującą proces tworzenia spektaklu.

Rozmowa z reżyserem

Ewa Podgajna: Co było dla pana impulsem, żeby sięgnąć po to dzieło?

Michał Znaniecki: Pomieszanie fikcji i realnego życia jest zawsze ciekawym tematem dla reżysera. Szczególnie w dzisiejszych czasach, w których królują uśmiechnięte selfies, a depresja rozprzestrzenia się, doprowadzając do tragedii. „Pajace” inspirują i do wyjścia w plener (oryginalne libretto przewiduje paradę po mieście), i do zaproszenia do projektu amatorów, którzy mogą obnażyć jeszcze bardziej konflikt prawdy i fikcji.

Dlaczego wychodzi pan z operą w przestrzeń miejską? Próbuje pan wyjść do ludzi? Chce, żeby opera wróciła do masowego obiegu?

– Realizacja widowiska operowego zbliża nową publiczność, gdyż może w nim brać udział bardziej interaktywnie. W parku możemy pozwolić sobie nie tylko na widowiskowość, używając ognia, zabytkowych samochodów, akrobatów, samej natury, ale i poprosić widzów o czynny udział, przemieszczając się w różne miejsca miasta z aplikacjami i mapkami, co od razu pobudza do innego wymiaru percepcji. Słuchamy inaczej, oglądamy inaczej, jeśli w każdej chwili możemy być poproszeni o udział w akcji scenicznej.

Skąd pomysł na Chór Miejski? Jaka będzie jego rola?

– Aby miasto brało udział w przedsięwzięciu operowym, nie wystarczy dać darmowe bilety czy budowa kilku scenek na placach. Nawet flash moby wychodzą już z obiegu. Czynny udział w roli jako aktorów i śpiewaków wydaje mi się o wiele bardziej edukacyjny i zbliżający do świata operowego. Wielomiesięczne warsztaty dla osób z ulicy, które nigdy nie śpiewały albo z jakiś powodów nie mogą tego robić profesjonalnie, stały się prawdziwą platformą poznawczą. Ufam, że wszystkie rodziny naszych Czarnych i Białych Pajaców wiedzą wiele więcej o operze i do niej wrócą również po naszym widowisku. I mówimy tu o dużych liczbach, na castingu pojawiło się prawie 500 osób!

Jest pan znudzony klasyczną formą opery?

– Ucieczka w plener była dla mnie zawsze formą obrony przed rutyną. Stadiony, pustynie czy wyspy stały się wyzwaniem, aby opera wróciła do swej widowiskowości i dialogu z dzisiejszą popkulturą i nowymi internetowymi, widzami.

Co to znaczy więc dla pana być wiernym tradycji operowej?

– Trzeba być wiernym intencjom kompozytora, które nie zawsze są zapisane w libretcie czy didaskaliach. Autorzy chcieli wzruszać, przerażać, bawić czy prowokować, a ja muszę znaleźć sposób, aby udało się to z dzisiejszą publicznością. Muszę znaleźć nowe środki i technologie. Dzisiejszy widz chodzi do kina, ogląda telewizję i używa wirtualnych okularów. Muszę dotrzeć do niego, aby przekazać myśl autora. Czasem jest to uwspółcześnienie, czasem cytat z filmu czy z serialu, a czasem zabawa konwencją czy wyjście w plener.

Czym dziś powinna być opera?

– Powinna dotykać współczesnego widza, tak jak raniła czy bawiła widzów Mozarta czy Verdiego. Musi nas obchodzić. A chyba nikogo nie obchodzi koncert w kostiumach.

Jakie widzi pan różnice w przygotowywaniu tego spektaklu dla Włochów i Polaków?

– Jeśli chodzi o udział grup amatorskich, to w obydwu krajach łączył nas ten sam entuzjazm i ciekawość. Mieszkańcy w Como mieli mniej obaw co do rezultatu, wierząc w swoje zdolności muzyczne. Byli od początku bardziej pewni siebie, traktując warsztaty jako grę towarzyską. W Szczecinie podejście było bardziej profesjonalne. Dopiero na ostatnich próbach okazywało się, że wszystkie działania i aktorskie, i muzyczne są łatwe i możliwe. To wielka zasługa Fundacji Jutropera, która przygotowywała cześć warsztatową projektu.

Czym różni się publiczność polska od włoskiej?

– Publiczność włoska jest chyba mniej otwarta. Chce gotowych produktów w dobrej oprawie, jak prezent pod choinkę. Z publicznością polską masz poczucie wspólnej podróży, dialogu, aby razem odnaleźć sensy, tajemnice i metafory, które w „Pajacach” są ukryte.

Rozmawiała Ewa Podgajna

To będzie wyjątkowe widowisko. Opera na Zamku zaprasza na “Pajace”

Inscenizacja oparta na operze “Pajace” Ruggiera Leoncavalla z librettem kompozytora, którą zobaczymy 11 sierpnia w Szczecinie, powstaje według autorskiego scenariusza i reżyserii wybitnego polskiego reżysera operowego Michała Znanieckiego, specjalisty od wielkich widowisk plenerowych. /http://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,137466,22186002,to-bedzie-wyjatkowe-widowisko-opera-na-zamku-zaprasza-na-pajace.html

Kto tak kochać jeszcze umie?

„Pajace” – reż. Michał Znaniecki – Opera na Zamku w Szczecinie

Superwidowisko szczecińskiej Opery na Zamku przyciągnęło tłumy. Nie przeszkodził ani ulewny deszcz, ani przeszywający wiatr. Nawet potężne grzmoty i szalejąca burza nie przestraszyły publiczności. Prawdopodobnie z wszystkich wakacyjnych wydarzeń miasta, które miały miejsce w ostatnich tygodniach, to właśnie spektakl w reżyserii Michała Znanieckiego zostanie w pamięci mieszkańców Szczecina najdłużej.
Międzynarodowe, plenerowe widowisko na wiele miesięcy przed premierą zawładnęło wyobraźnią szczecinian.

Międzynarodowe, plenerowe widowisko na wiele miesięcy przed premierą zawładnęło wyobraźnią szczecinian. Każdy o nim mówił, każdy chciał wziąć udział, każdy marzył, by pojawić się na premierze. Długie, kilkumiesięczne przygotowania sprawiły, że o spektaklu było bardzo głośno. Ciekawy zabieg Opery na Zamku, angażujący amatorów, mieszkańców Szczecina w postaci Chóru Miejskiego śpiewającego podczas widowiska, również wpłynął pozytywnie na rozgłos „Pajaców”. Każdy, kto chciał, mógł poczuć się artystą, częścią czegoś wielkiego, twórcą sztuki. Śpiewacy-amatorzy przez ponad pół roku przygotowywali się do opery, ćwiczyli w domu, w samochodzie, w drodze do pracy. Jaki był efekt końcowy?

Nazwisko znanego reżysera, słynna opera Ruggera Leoncavalla, uniwersalne tematyka (miłość, zdrada, prawda, kłamstwo) i nietypowa lokalizacja wydarzenia, sprawiły, że 11 sierpnia w Teatrze Letnim im. H. Majdaniec pojawiły się tłumy. Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania twórców. Niesprzyjające warunki atmosferycznie nie tylko nie zniechęciły publiczności, nie zepsuły spektaklu, ale dodały wydarzeniu magicznej, tajemniczej aury. Setki osób, ściskając parasole w rękach, wyruszyły na spotkanie ze sztuką.

Superwidowisko zaczęło się od minispektakli w różnych, ważnych dla szczecinian miejscach miasta. Sceny Koni, Ryb, Małp, Nosorożca, Ognistych Ptaków i Żurawi wprowadziły widzów w niezwykły, teatralny, cyrkowy nastrój. Cyrkowcy, akrobaci, tancerze oraz śpiewacy nie tylko zachwycili umiejętnościami, ale też nawiązywali interakcje z publicznością. Zachęcali do przełamania bariery wstydu i strachu. Prowokowali, włączali zebranych do spektakli, nierzadko wywołując śmiech, zaskoczenie, a nawet przerażenie w oczach widowni. Następnie tuż przed rozpoczęciem głównego widowiska artyści uformowali barwny korowód, przypominający trupę cyrkowców z komedii dell’arte. Wtedy rozpoczęło się to, na co wszyscy od dawna czekali. Malowniczy Park Kasprowicza i Teatr Letni stały się jedną, wielką sceną.
Kiedy widownia w napięciu czekała na rozpoczęcie głównego spektaklu, tuż pod sceną, przed garderobianymi lustrami siedzieli aktorzy w strojach smutnych pajacy, prezentując zebranej publiczności ostatnie przygotowania i poprawki przed widowiskiem. Ich gesty, mimika, zachowania były swego rodzaju preludium, które miało naprowadzić publiczność na sens widowiska, przywołać problematykę. Tragicznym milczeniem, zbolałymi twarzami zwiastowali dramatyczne wydarzenia. Przypominali antyczny chór z tragedii greckiej, zapowiadający to, co będzie działo się na scenie. Zresztą później w trakcie trwania spektaklu niejednokrotnie smutne pajace były cichymi świadkami zdarzeń, obserwatorami, zwiastunami dramatycznych chwil, niemymi doradcami, czy niewidzialnymi przyjaciółmi głównych postaci, jak nikt inny, rozumiejącymi ich uczucia i emocje – ból, miłość, strach, cierpienie. Wraz z 200-osobowym Chórem Miejskim i orkiestrą Opery na Zamku, wrażliwe pierroty stworzyły niezwykłą oprawę dla spektaklu. Aktorzy-pajace, dzięki niebywałej umiejętności grania ruchem, gestem, ekspresją całego ciała pomagali publiczności wychwycić różne niuanse spektaklu, zauważyć to, co istotne, czy wzbudzić refleksję. Zdecydowanie byli jednym z najciekawszych, najjaśniejszych elementów opery. Przyjmując pozy znane ze słynnych obrazów pajacy, trzymając czerwone róże w rękach, byli niezwykłym tłem dla jednego z najbardziej wzruszających momentów spektaklu, słynnej arii „Śmiej się pajacu” („Vesti la giubba”) z aktu I, sceny IV.

Opera, skupiona wokół uniwersalnych tematów miłości, zdrady, konfliktu prawdy i fikcji, dzięki doskonałej grze aktorskiej, pięknym głosom, muzyce, niebanalnym kostiumom oraz scenografii budziła żywe reakcje publiczności. Wspaniale w plenerze niósł się dźwięk instrumentów, chóralny śpiew, wokal głównych postaci. Kamen Chanev w roli Cania-Pajaca był fenomenalny, jego piękny, mocny głos poruszał do głębi. Joanna Tylkowska-Drożdż jako Nedda-Kolombina, jak nikt, umiała wzbudzić śmiech lub zachwycić dramatycznymi, wysokimi tonami. Przekonująco w swoich rolach wypadli także pozostali, w tym Mariusz Godlewski jako Tonio-Taddeo, Michał Partyka jako Silvio, czy Pavlo Tolstoy jako Beppo-Arlekin.

Przepiękną oprawę dla sztuki stworzyła doskonała Orkiestra i Chór Opery na Zamku, idealnym dopełnieniem dla nich były Chór Miejski oraz Dziecięcy. Intrygująca była scenografia Luigiego Scoglio, łącząca elementy nowoczesne, popkulturowe z tradycyjnymi. Adam Królikowski, odpowiedzialny za kostiumy, wykazał się niezwykłą pomysłowością i intuicją, tworząc świetlne kostiumy ledowe dla śpiewaków oraz śpiewaczek operowych. Doskonale sprawdziły się w plenerze, jeszcze bardziej potęgując rozmach, widowiskowość spektaklu.

Plenerowe widowisko zaangażowało prawie wszystkie zmysły publiczności. Dużo się działo na scenie i wokół niej. Bogactwo dźwięków, kolorów, postaci, efektów wizualnych budziło niekłamany podziw. Zachwycająca gra aktorów-pajacy poniżej sceny, akrobatów i cyrkowców po obu stronach Teatru Letniego, ich zaangażowanie, odrywanie ról mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, dodatkowo wzmocniło wymowę opery „Pajace”. Potęgując moc opowieści o pięknej fikcji, w której żyjemy, jaką kreujemy, pod którą chowamy nasze cierpienie, smutek, własne tragedie. Według niektórych szalejąca burza, która zaczęła się tuż przed spektaklem i skończyła wraz z jego końcem, została w magiczny sposób zamówiona przez reżysera, Michała Znanieckiego. Była niezwykłym dopełnienie tragicznej historii, dodającym widowisku dramatyzmu.

Znaniecki w swoim superwidowisku stworzył świat poruszający różne, życiowe obszary. Reżyser, wnikliwy obserwator rzeczywistości, w umiejętny sposób przekazywał uniwersalne prawdy. Czasami zdawał się też puszczać oczko do publiczność, kpić z niektórych tendencji współczesnego świata.

W sztuce były momenty wywołujące śmiech, jak również takie, które wzruszały. Pokazujące, że to, co człowiek w danej chwili uważa za ważne, jest tylko mgnieniem, błahostką w teatrze świata. Był czas na zabawę i zadumę. Tak jak w życiu. Zupełnie jakby Znaniecki, kreator i wielki marzyciel, chciał w swoim wielkim spektaklu, odmalować wszystkie odcienie duszy każdego człowieka, każdy aspekt życia. Nawiązując do motywów teatru w teatrze, lustra, cyrku, pajacy pokazać, że każdy z nas gra, że rzadko kiedy naprawdę jesteśmy sobą. Czasami tylko zrzucamy maski, ale wtedy może już być za późno. Pozostaje tylko zanucić wraz ze zbolałym Pajacem „Śmiej się pajacu, choć bolejesz niezmiernie. Śmiej się, choć ból rozrywa twe serce”.

W moim rodzinnym domu wisi obraz smutnego Arlekina z różą. Nigdy go nie lubiłam, ale po obejrzeniu opery Znanieckiego, patrzę na niego życzliwszym okiem. Zrozumiałam jego tragizm i fragment tekstu starej piosenki „Arlekinie, Arlekinie, kto tak kochać jeszcze umie?”.

http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/kto-tak-kochac-jeszcze-umie.html

Spektakl „Pajace” w Szczecinie – opera, która otwiera się na miasto

 
ostatnia aktualizacja:11.08.2017 17:43
    
Spektakl  teatralno–operowy „Pajace” z muzyką Ruggiera Leoncavallo, według autorskiego scenariusza i w reżyserii Michała Znanieckiego. Spektakl ma charakter plenerowy, a rozgrywać się będzie na dziedzińcu Teatru Letniego w Szczecinie oraz w ważnych i historycznie rozpoznawalnych miejscach Szczecina. Wydarzenie odbędzie się 11 sierpnia. O spektaklu „Pajace” mówił w audycji Weekend Kulturalny reżyser spektaklu Michał Znaniecki.

W widowisku udział wezmą artyści Opery na Zamku w Szczecinie (orkiestra, soliści, chór) oraz chór składający się z amatorów, mieszkańców Szczecina, przygotowany do występu w spektaklu podczas półrocznych warsztatów teatralnych i muzycznych, ponadto grupa cyrkowo-akrobatyczna. Jak podkreślał Michał Znaniecki, Opera na Zamku otworzyła się na miasto.

– Chcieliśmy znaną operę „Pajace” opowiedzieć inaczej jeśli chodzi o formę. Spektakl odbędzie się w różnych opowiemy innymi formami teatralnymi, konwencjami muzycznymi, tangiem, capoeirą, baletem i fotografią. Następnie spektakl operowy odbędzie się w Teatrze Letnim w Szczecinie, gdzie 4 tysiące osób zobaczą klasyczną historię bohaterów. Tutaj też mamy niespodziankę, ponieważ wśród widowni będzie 200 osób, które przez kilka miesięcy uczyły się śpiewania i grania, by wystąpić w chórze – powiedział reżyser.

Spektakl będzie można obejrzeć 11 sierpnia w wyjątkowej scenerii Teatru Letniego im. Heleny Majdaniec oraz w otaczającym go Parku Kasprowicza w Szczecinie. https://www.polskieradio.pl/130/5930/Artykul/1814878,Spektakl-Pajace-w-Szczecinie-%e2%80%93-opera-ktora-otwiera-sie-na-miasto

Deszcze niestraszny. Opera “Pajace” przyciągnęła tłumy [RELACJA]

 KONRAD WOJTYŁA

 

To plenerowe przedsięwzięcie Opery na Zamku w Szczecinie oparte na operze Ruggera Leoncavalla i w międzynarodowej obsadzie – z udziałem artystów operowych i międzynarodowego chóru amatorów. – W trakcie spektaklu stawiamy także na interakcję z publicznością. W tym celu zaplanowaliśmy m.in. spektakle satelitarne. Chcemy także zintegrować bohaterów widowiska z widzami, m.in. za sprawą scen walki oraz śpiewania szant – mówi gość Czwórki.

Spektakl będzie można obejrzeć w wyjątkowej scenerii Teatru Letniego im. Heleny Majdaniec oraz w otaczającym go Parku Kasprowicza w Szczecinie – 11 sierpnia 2017 roku. – “Pajace” opowiadają o nas. O tej wspaniałej fikcji, w której żyjemy, a pod którą kryją się cierpienie i tragedia – dodaje twórca widowiska.

Było wielkie widowisko, teraz jest wystawa. “Pajace” w Operze [ZDJĘCIA]

REGION 2017-11-12 20:08 TOBIASZ MADEJSKI

Wystawę fotograficzną “Pajace” można oglądać w Operze na Zamku w Szczecinie. Wernisaż odbył się w niedzielę po południu.

Ekspozycja składa się z kilkudziesięciu barwnych zdjęć wykonanych podczas międzynarodowego widowiska plenerowego “Pajace”.

Premiera spektaklu, opartego na słynnej operze Ruggera Leoncavallo, odbyła się w sierpniu w szczecińskim Teatrze Letnim. Poprzedziły ją happeningi. W kilku miejscach, na trasie od placu Lotników do amfiteatru, trupy teatralne, muzyczne i taneczne odgrywały fragmenty sztuki. To wszystko uchwycili autorzy fotografii prezentowanych teraz na wystawie w Operze na Zamku.

– Bardzo fajna wystawa. Jest tutaj kilka zdjęć, które wywarły na mnie wielkie wrażenie. Jedno z nich przedstawia kobietę, która w jednej ręce trzyma bukiet kwiatów, a w drugiej jeden, pojedynczy kwiat. Na zdjęciu dominują granatowe i różowe barwy. Pani uwieczniona na tej fotografii jest pełna kobiecości. Zdjęcie jest fantastyczne – oceniali uczestnicy wernisażu. – Wszystko wygląda bardzo ładnie.

Wystawa jest realizowana w ramach projektu Trans-Opera, czyli współpracy polskich i niemieckich instytucji kultury. Ekspozycję będzie można oglądać do 17 listopada.

http://www.gs24.pl/wiadomosci/szczecin/a/to-bedzie-wielki-spektakl-na-tall-ships-casting-w-operze,11509301/

http://tvpkultura.tvp.pl/33351580/studio-kultura-rozmowy-michal-znaniecki

http://radioszczecin.pl/276,5462,debiutowalem-w-la-scali-reportaz-malgorzaty-frym

http://www.polskieradio.pl/10/482/Artykul/1813568,Pajace-w-Szczecinie-Opera-jak-telewizyjne-show

http://radioszczecin.pl/172,3991,megawidowisko-leoncavallo-pajace-na-urodziny-ope

http://radioszczecin.pl/4,357589,wielki-jubileusz-i-wielkie-widowisko&s=1&si=1&sp=1

http://twojeradio.fm/news.php?readmore=5633

https://vod.tvp.pl/video/studio-kultura-rozmowy,27072017-michal-znaniecki,33127117

http://www.polskieradio.pl/8/404/Artykul/1778710,Poranek-Dwojki-19-czerwca-godz-0700

http://www.stf.pl/przygotowania-do-spektaklu-pajace/

http://twojeradio.fm/news.php?readmore=5633

https://www.terazteatr.pl/aktualnosci/wywiad-z-michalem-znanieckim,3991

https://szczecin.tvp.pl/33404654/2130-280717

http://radioszczecin.pl/172,322&idpi=4&idxi=357589&si=1

http://radioszczecin.pl/172,3991,megawidowisko-leoncavallo-pajace-na-urodziny-ope

http://plus.gs24.pl/wiadomosci/a/michal-znaniecki-rezyser-pajacow-opowiada-wyjatkowej-realizacji-operowej,12331096