Don Giovanni/WOK

„Don Giovanni” W. A. Mozart

30. Festiwal Mozartowski w Warszawie

Teatr Warszawskiej Opery Kameralnej

Wolfgang Amadeusz Mozart

Don Giovanni

Il dissoluto punito, ossia Il Don Giovanni

Opera w dwóch aktach

Libretto: Lorenzo da Ponte

Inscenizacja i reżyseria: Michał Znaniecki
Kierownictwo muzyczne:  Tadeusz Kozłowski
Scenografia: Rafał Olbiński, Luigi Scoglio
Kostiumy: Michał Znaniecki
Choreografia – Inga Pilchowska
Reżyseria światła – Dawid Karolak
Asystent reżysera: Jola Denejko

OBSADA:
Don Giovanni – Łukasz Klimczak, Artur Janda
Leporello – Dawid Biwo, Adam Zaremba
Donna Anna – Maria Domżał, Gabriela Gołaszewska
Donna Elwira – Karina Skrzeszewska, Natalia Rubiś
Zerlina – Paulina Janczaruk, Aleksandra Borkiewicz
Don Ottavio – Aleksander Kunach, Jarosław Bielecki
Masetto – Sebastian Marszałowicz, Dawid Dubec
Commendatore – Remigiusz Łukomski, Grzegorz Szostak

Tancerze: Katarzyna Reisch, Anna Reisch, Joanna Kierzkowska, Zyta Bujacz-Dziel, Karolina Banaszek, Natalia Jóźwiak

Zespół Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej
Musicae Antiquae Collegium Varsoviense

Dyrygent
Tadeusz Kozłowski

Ewa Mrowca – klawesyn

Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej
Kierownik Zespołu Wokalnego – Krzysztof Kusiel-Moroz


Na melomanów czeka jedno z najważniejszych wydarzeń roku 2021. Jest nim bezspornie premiera opery „Don Giovanni” w nowej inscenizacji Michała Znanieckiego. Ilekroć to arcydzieło Wolfganga Amadeusza Mozarta pojawia się w nowej odsłonie na operowym afiszu, skupia nań uwagę całego muzycznego świata.

Czy którakolwiek z operowych premier Wolfganga Amadeusza Mozarta zwieńczona została tak wspaniałymi recenzjami jak miało to miejsce po wystawieniu opery „Don Giovanni”? Co sprawia, że do dzisiaj rozbudza ono wyobraźnię muzykologów, jako opera, która znacznie wyprzedziła swoje czasy?

Do Pragi, gdzie Salzburski Mistrz miał dać światu operę opowiadająca historię największego z uwodzicieli, przybył na fali znakomitych recenzji po „Weselu Figara”, ale to w jaki sposób prażanie przyjęli „Don Giovanniego” przeszło wszelkie oczekiwania. Pełen malkontentów Wiedeń, często wręcz czekających na potknięcie Mozarta, musiał tym razem obejść się recenzjami, które obficie płynęły z Pragi.

W 91. wydaniu w roku 1787 „Wiener Zeitung” pisał o wielkim sukcesie dzieła, wystawionym siłami włoskiej trupy działającej w Pradze pod kierownictwem tenora i menagera, Domenico Guardasoniego. Sam Mozart zbudowany wielkim sukcesem pisał do przyjaciela, Gottfrieda von Jacquina: 29 października moja opera trafiła na scenę odnosząc trudny do opisania sukces. Mam nadzieję na jej wystawienie w Wiedniu, choć chcą abym im tutaj napisał kolejną operę, to jednak pomimo kuszącej propozycji, muszę odmówić.

Bezspornie o ostatecznym sukcesie dzieła zdecydowała również jego strona czysto literacka. Twórca libretta, Lorenzo Da Ponte, odwołując się wprost do dzieła Moliera, stworzył arcydzieło potwierdzając słuszną opinię najwybitniejszego librecisty swoich czasów. Znamiennym jest, że uważana dzisiaj za absolutne arcydzieło, wpisana w poczet największych osiągnięć ludzkiego umysłu opera, skutecznie podzieliła krytyków majowej premiery w Wiedniu (7 maja 1788). Jedni odczytywali ją jako operę buffa nomen omen zgodnie z intencjami samego Mozarta, rzecz w tym, że zarówno sam temat dramatu jak i sposób przedstawienia w nim fabuły i postaci, wpisywały je w znacznie poważniejszy gatunek dramma giocosa. I to właśnie sposób w jaki interpretowano operę zdecydował o polemice. Przeciął ją sam Józef Haydn, jak pisze Johann Schink w Dramutrgiche Monate 1790 uznając wszelkie dyskusje za bezcelowe w obliczu geniuszu największego kompozytora wszechczasów, jakim jest Wolfgang Amadeusz Mozart. Nomen omen tenże sam wpływowy wiedeński krytyk (Schink) choć nie pozostawia suchej nitki na libretcie, pod niebiosa wychwala muzykę Mozarta.

W tej ocenie poszedł dalej Chronik v. Berlin już wówczas określając „Don Giovanniego” najwybitniejszym dziełem operowym jakie kiedykolwiek usłyszał człowiek, wyprzedzającym w znacznej mierze swoje czasy. Jak dalece, najlepiej świadczy list Johanna Wolfganga Goethego do Friedricha Schillera z grudnia 1797 roku, w której poeta podkreśla wyjątkowość dzieła przy jego pewnej artystycznej hermetyczności, która z racji na artyzm, zarezerwowana jest dla nielicznych.

Carl Spazier, jeden z najbardziej wpływowych krytyków doby Mozarta, (publikował na łamach Musikalisches Wochenblatt) poszedł najdalej, pisząc, iż jedna aria z „Don Giovanniego” znaczy więcej niż wszystkie dzieła Giovanniego Paisiella.

Wspomniany przez Goethe artyzm, odbiegający od chęci schlebiania tanim gustom, nie przeszkodził w sukcesie liczonym wystawieniami dzieła. Jak podaje biograf Mozarta Otto Jahn, w Wiedniu zabrzmiało do 1863 roku 531 razy, w Pradze – 476 a w Berlinie przez pół wieku, wykonano ”Don Giovanniego” ponad 200 razy.

W Polsce arcydzieło Mozarta wykonano już w 1789 roku w Warszawie. 231 lat po tej premierze Warszawska Opera Kameralna ma zaszczyt przedstawić drugą wizję artystyczną tego dzieła, goszczącą na naszej scenie. Jak odczytujemy historię amanta wszechczasów dzisiaj dwa i pół wieku po praskiej premierze, przekonają się Państwo już 20 maja 2021 r.

Organizator

Warszawska Opera Kameralna