Uprowadzenia z seraju

Wolfgang Amadeus Mozart

PREMIERE

32. Mozart Festival in Warsaw

„Uprowadzenia z seraju” W. A. Mozarta w nowej wizji Michal Znaniecki, pod kierownictwem muzycznym Marcina Sompolińskiego.To dzieło zaliczane do grona Wielkiej Piątki oper salzburskiego Mistrza, na deskach Teatru Warszawskiej Opery Kameralnej mogliśmy dziś oglądać osadzone w realiach aktualnej rzeczywistości. Nowa odsłona „Uprowadzenia z seraju” – komiczna i pełna dramatu jednocześnie, pozwoliła na odczytanie mozartowskich postaci w zupełnie inny sposób.

Teatr Warszawskiej Opery Kameralnej

Wolfgang Amadeus Mozart

Uprowadzenie z seraju

Die Entführung aus dem Serail

Opera w trzech aktach w oryginalnej wersji językowej

Kompozytor | Wolfgang Amadeus Mozart
Libretto | Johann Gottlieb Stephanie der Jüngere
Premiera | 1 czerwca 2023

Czas trwania: 150 min.
I akt – 40 min.
Przerwa – 20 min.
II akt – 90 min.

PREMIERA 1 czerwca 2023

REALIZATORZY:

Kierownictwo muzyczne | Marcin Sompoliński
Inscenizacja, reżyseria i dialogi | 
Michał Znaniecki
Scenografia, kostiumy i światła | Paweł Dobrzycki
Choreografia | Inga Pilchowska
Współpraca scenograficzna | Katarzyna Gabrat-Szymańska

OBSADA:
Konstanze – Joanna Moskowicz / Sylwia Krzysiek
Belmonte – Aleksander Kunach
Pedrillo – Bartosz Nowak
Blonde – Paulina Horajska / Katarzyna Drelich
Osmin – Sebastian Marszałowicz
Selim – Maciej Miecznikowski

Tancerze:
Patryk Rybarski, Volodymyr Ryga, Jakub Jóźwiak, Tomasz Ziółek, Patryk Gnaś, Katarzyna Reisch

Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej
Kierownik: Krzysztof Kusiel-Moroz

Orkiestra Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej
Musicae Antiquae Collegium Varsoviense

DYRYGENT
Marcin Sompoliński

THE ABDUCTION FROM THE SERAGLIO

Die Entführung aus dem Serail

Singspiel in three acts, in original German language version with Polish dialogues

Composer | Wolfgang Amadeus Mozart
Libretto | Johann Gottlieb Stephanie der Jüngere

Theatre of Warsaw Chamber Opera

NUT TYLE, ILE TRZEBA

Powiedziałbym, że w operze poezja musi być całkowicie posłuszną córką muzyki – pisał 13 października 1781 roku Wolfgang Amadeusz Mozart w liście do ojca, Leopolda. Wówczas intensywnie pracował nad swym nowym dziełem – Uprowadzeniem z seraju, na podstawie libretta dostarczonego mu przez urodzonego we Wrocławiu poetę, Gottlieba Stephanie, jednego z ojców singspielu. Dlaczego włoskie komiczne opery są popularne wszędzie, pomimo nieszczęśliwych librett? – pytał w liście kompozytor, zrazu samemu udzielając odpowiedzi – Ponieważ w nich muzyka króluje, a kiedy się jej słucha, wszystko inne zostaje zapomniane. Opera jest skazana na sukces, gdy fabuła jest dobrze opracowana, słowa są podporządkowane wyłącznie muzyce, a nie upychane między nutami tu i tam, w taki sposób, by pasowały do jakiegoś nieszczęśliwego rymowania. Najszczęśliwiej dzieje się, gdy dobry kompozytor, który ma warsztat i jest wystarczająco przekonywujący w sugestiach, spotyka zdolnego poetę. Ot, takiego prawdziwego feniksa. Efekt jest taki, że w tym przypadku nie należy się obawiać o brawa, nawet ignorantów – twierdził Mozart.

Dzieło już od początku miało również lekki narodowy podtekst. Otóż, zgodnie z wolą cesarza Józefa II Habsburskiego, wielkiego orędownika singspielu jako narodowej formy artystycznego wyrazu, swoistej opozycji do włoskiej opery buffa, miano wystawiać dzieła w języku niemieckim. I jak to często bywa, po kilka latach poczynań nie zwieńczonych sukcesami, których fundamentem był dobór złych kapelmistrzów, sam cesarz postanowił zwrócić się do Mozarta i poety Gottlieba Stephanie o stworzenie dzieła, które wpisze się w jego ideę wypracowania niemieckiej odpowiedzi na wszechobecną włoską operę buffa.

Dzieło nie pozostaje też tematycznie głuche na panującą wówczas modę na wszystko, co orientalne, co kojarzone było z Imperium Otomańskim. Stragany Wiednia i Berlina pełne były wówczas kolorowych tkanin, przypraw, bakalii, a wszystko, co kojarzyło się z odległą krainą, w dodatku w otoczce odmienności religijnej i kulturowej tej krainy, budowało ciekawość. W Uprowadzeniu z seraju widz dostał wszystko, z czym ta tematyka się kojarzyła. Postacie zostały wręcz przerysowane, jak choćby Basza Selim – groźny, despotyczny władca, czy libertyn Osmin – lekkoduch nadzorujący jego harem. Również muzyka wzorowana na kapelach janczarskich dochodzi do głosu w swej zachodniej adaptacji na klasyczną orkiestrę, wzbogacona o charakterystyczne instrumenty perkusyjne.

Pierwotnie Uprowadzenie z seraju planowane było jako opera, której premiera miała uświetnić wizytę księcia Pawła I Romanowa, późniejszego cara Rosji w Wiedniu. Było jednak zbyt mało czasu i ostatecznie Romanowa podjęto jedną z oper Christopha Willibalda Glucka, dając Mozartowi więcej czasu na dokończenie dzieła. Jak wiadomo, opłaciło się. Kompozytor długo układał jego ostateczną formę, przestawiając ansamble i arie.

Sukces premiery (16 lipca 1782 w Burgtheater w Wiedniu) był tak wielki, że zaprocentował specjalnym zaproszeniem Mozarta na salony siedziby cesarza – Hofburgu. To tam padły chętnie przywoływane słowa monarchy, w sposób osobliwy recenzujące dzieło: Zbyt piękne to dla naszych uszu, drogi Mozarcie. I strasznie dużo nut! Na co kompozytor miał odpowiedzieć: Akurat tyle nut, ile trzeba. Najlepszą recenzją tego, co się wydarzyło, są słowa samego Johanna Wolfganga von Goethego: Wszystkie nasze wysiłki zmierzające do ograniczenia się do tego, co proste i niewydumane, poszły na marne, gdy pojawił się Mozart. Uprowadzenie z seraju podbiło wszystko, a nasze starania w tym, abyśmy napisali utwór teatralny tak doskonały, jak jego, próżne. Uprowadzenie z seraju było najczęściej wystawianym dziełem scenicznym za życia kompozytora.

Piotr Iwicki